ZABUDOWA PODDASZA


   Chciałbym przybliżyć zagadnienia związane z doborem materiałów, wyjaśnić skąd biorze się rozbierzność cenowa i udowodnić, że stosowanie półśrodków na dłuższą metę nie stanowi oszczędności.
Do zabudowy poddasza standardowymi metodami niezbędna jest zamontowana między kontrłatami i krokwiami folia wysokoparoprzepuszczalna (membrana dachowa) np. do ochrony wełny przed czynnikami zewnętrznymi. Taka folia przepuszcza wilgoć tylko na zewnątrz. Kontrłaty są niezbędne do uzyskania szczeliny wentylacyjnej, przez którą będzie usuwana wilgoć z izolacji. W dachu występuje punkt rosy.
Systemy do zabudowy poddasza produkuje Rigips, Knauf i Siniat (dawniej Lafarge). Systemy warto stosować w całości nie tylko ze względu na gwarancje, ale także dlatego, że oryginalne profile są lepiej spasowane. Inni producenci wytwarzają tzw. zamienniki, które są znacznie tańsze, cieńsze (ok. 0,5 mm), nie spełniają norm przeciwpożarowych, trzeba je stosować gęściej. Są także zamienniki grubości 0,6 mm. Oryginalne kupimy zawsze z blachy ryflowanej 0,6 mm.

   Zabudowę poddasza rozpoczynamy od wymiarowania poddasza i sprawdzenia konstrukcji więźby. Następnie robimy obrys. Na poddaszu dwuspadowym jest to stosunkowo proste. Natomiast na poddaszach kopertowych lub z lukarnami i innymi utrudnieniami, trzeba na to jak i na inne etapy poświęcić znacznie więcej czasu.
   Etap wykonania konstrukcji i izolacji przenikają się nawzajem.
Jeśli możliwe, zaczynamy od profili obwodowych. Powinny one być montowane z taśmą akustyczną, która jednocześnie uszczelnia łączenie tynk-profil. Innym zagadnieniem jest stosowanie odpowiednich dybli, dobranych do materiału z jakiego zbudowana jest ściana.
Następnie przykręcamy wieszaki ES do spodu krokwi lub WP (wieszak poddaszowy) do boku krokwi. ES jest bardziej elastyczny, czyli bardziej odporny na pracę drewna. ES jest montowany poziomo przy stelarzu jednopoziomowym lub pionowo przy stelarzu krzyżowym. W sezonie zima/lato - dach zmienia swoje wymiary o kilka centymetrów. WP kręcony do boku krokwi jest sztywniejszy, co niektórzy moim zdaniem niesłusznie uważają za zaletę. WP upraszcza wykonie konstrukcji jednopoziomowej w dachu dwuspadowym. WP powoduje powstawanie mostków punktowych, gdyż kręcony do boku krokwi może sięgać do strefy przemarzania.
Nastepnie do wieszaków montujemy profile CD lub kapeluszowe jednopoziomowo, prostopadle do krokwi lub dwupoziomowo (krzyżowo). Jeśli ktoś się decyduje na wzmocnienie zabudowy, częściej wybiera wieszaki WP i podwójne płytowanie (zwiększa ogniodporność), zamiast podwójny (krzyżowy) ruszt na wieszakach ES. Mogłoby się wydawać, że konstrukcja krzyżowa jest bardziej czasochłonna, ale osobiście wolę to rozwiązanie, ze względu na łatwość ustawienia i wykonania korekty - w zasadzie to częściowo poziomuje/ustawia się sama. O ile w wełnie da się jeszcze przesunąć wieszak WP, to w piance jest to niemożliwe, gdyż wiąże się to z jej zniszczeniem. Poza tym konstrukcja krzyżowa jest bardziej odporna na pracę drewna w ciągu roku (zima/lato)- jest ona jednoczesnie elastyczna od strony pracującego drewna i sztywna od strony płyt g-k. Zdecydowanie zalecam ją przy izolacji pianką.
Rozstaw profili to co najmniej 50 cm. Polecam stosowanie profili 0,6 mm - różnica w jakości jest znaczna (sztywność i pasowanie łączników).
Poza konstrukcją stalową można stosować konstrukcję drewnianą - łaty plus specjalne wkręty do poziomowania konstrukcji. Rozwiązanie to jest popularne np. w Niemczech oraz w domach drewnianych i szkieletowych. Łaty muszą być dobrze wysuszone. Jest to szybkie i łatwe do ustawienia rozwiązanie.

   Innym ważnym zagadnieniem jest wybór i sposób wykonania izolacji poddasza. Przy każdym rodzaju izolacji najlepszym izolatorem jest powietrze w zamkniętej przegrodzie, dlatego materiał im bardziej jest wypełniony powietrzem, tym lepiej izoluje (nie dotyczy to promieniowania podczerwonego). Ściśnięta wełna gorzej izoluje niż ta rozprężona. Dlatego bloczek ceramiczny ma pustki powietrzne, a bloczek z betonu komórkowego ten mniej wytrzymały jest cieplejszy, bo ma większe pory (ma więcej powietrza). Gorsza izolacja to większe straty ciepła i większe koszty ogrzewania.
   Przenikanie ciepła przez przegrody jest zjawiskiem składającym się z trzech procesów: promieniowania, przenikania, konwekcji.
Tradycyjne materiały, wełna, styropian, pianka poliuretanowa powstrzymują przenikanie, które według producentów mat izolacyjnych (np. Isobooster) stanowi tylko 25 % strat ciepła - reszta strat dotyczy promieniowania podczerwonego (cieplnego), chociaż producenci wełny twierdzą odwrotnie. Zależy kto i jakim sposobem prowadzi badania lub komu bardziej zależy na sprzedaniu produktu. Możnaby powiedzieć, że jest tu podobnie jak z emisją spalin silników desla znanej marki.
Współczynniki λD i U wyliczane są w warunkach laboratoryjnych, nieosiąganych na budowie.
Promieniowanie cieplne nawet do 90% zatrzymują maty izolacyjne (folie alumioniowe).
Stosuję kilka metod izolacji poddasza: montaż wełny (szklanej, skalnej, drzewnej) z paroizolacją, natrysk pianki poliuretanowej otwartokomórkowej plus paroizolacja, montaż maty izolacyjnej (np. Isobooster). Jest jeszcze aerogel, sprężysty styropian i wdmuchiwanie celulozy lub włókna drzewnego.

   Wełna mineralna (skalna np. z bazaltu lub szklana z piasku kwarcowego, w obu stopione surowce zostają rozwłóknione, następnie dodane zostaje lepiszcze (żywica) i środki hydrofobowe, obie różnią sie od siebie i mają inne przeznaczenie):
  • szklana - elastyczna, mała gęstość, lekka, najniższy współczynnik λD, może sie rozwarstwiać lub osiadać, dobrze izoluje dźwięki rozchodzace, mała odporność na ściskanie, trochę pyli,
  • skalna - bardzo pyli, twarda, duża gęstość, bardzo odporna na ogień, ciężka, dobrze izoluje dzwięki od uderzenia, duża odporność na ściskanie,
  • najpopularniejsza, najbardziej czasochłonna, najbardziej nasiąkliwa i osiadająca, najmniej szczelna,
  • unikanie przerw i uciskania i tak nie wyeliminuje wszystkich mostków termicznych,
  • wymaga szczelnej paroizolacji,
  • mimo substancji hydrofobowych długotrwała wilgoć z czasem pogarsza jej parametry, wełna przestaje oddychać, wypełnia się wodą zamiast powietrzem (izolatorem) i osiada,
  • gdyby nie mostki termiczne i wrażliwość na wilgoć była by to najlepiej zabezpieczająca przed przenikaniem, oddychająca izolacja,
  • ze względu na dyfuzję i kondensację pary wodnej jej zawilgocenie jest nie do uniknienia,
  • żeby wełna była sprawna przez długi czas należy ograniczyć wnikanie w nią wilgoci i zapewnić jej wysychanie,
  • wysychanie wełny zapewniają drogie paroizolacje aktywne, najlepiej ze zmiennym oporem dyfuzyjnym, które jednocześnie powodują, że budynek oddycha,
  • tanie paroizolacje ograniczają wnikanie wilgoci od wewnątrz do wełny, ale uniemożliwiają wysychanie wełny do wewnątrz i oddychanie budynku,
  • słabiej chroni przed upałami i nie ogranicza promieniowania cieplnego, większość zawiera formaldehyd,
Pierwsza warstwa między krokwie, ale z zapewnieniem szczeliny pod deskowaniem lub ewentualnie membraną (folią wysokoparoprzepuszczalną). Drugą warstwę wkładamy pod profile, dokładniej pomiędzy profile. Zaleca się min. 25 - 30 cm wełny, ale to zależy także od współczynnika przewodzenia ciepła λD. Wacha się on w granicach 0,032 - 0,050 W/mK. Wełna o najniższym współczynniku 0,032 W/mK jest nawet 100 % droższa od wełny o współczynniku ok. 0,040 W/mK, ale jej właściwości izolacyjne są o wiele lepsze. Producenci twierdzą, że przy zastosowaniu wełny o najlepszych parametrach można zaoszczędzić na ogrzewaniu nawet 30 %. Pamiętajmy jednak, że są to parametry uzyskiwane w warunkach laboratoryjnych, nieosiągalne na budowie. Wełna wydaje się materiałem, który najkrócej zachowa swoje właściwości ze wzgledu na wrażliwość na wilgoć, ale dużo zależy tu od paroizolacji.
Wełna ulegając zawilgoceniu może pogorszyć swoje własciwości izolacyjne nawet kilkudziesięciokrotnie.
Wełnę skalną bez dodatków chemicznych tworzy sama natura podczas wybuchu wulkanu.

   Wełną drzewna (powstaje ze świeżego drewna iglastego, w zasadzie bez szkodliwych dodatków, bez formaldehydu).
Wełna ta jest mniej wrażliwą na wilgoć, stosowana nietylko w budownictwie drewnianym. Inną jej zaletą jest to, że nie gryzie i jest materiałem zdrowszym, ekologicznym, nadającym się do ponownego przetworzenia, zapewnia przyjemny mikroklimat w pomieszczeniu, ciepło zimą i chłód latem, lepiej transferuje wilgoć zapobiegając powstawaniu wolnej wody kondensacyjnej przy tym nie osiada. Materiał otwarty dyfuzyjnie. Bardzo duża właściwa pojemność cieplna - chroni dach przed przegrzewaniem się nawet w najbardziej upalne dni. Maty izolacyjne łączą w sobie bardzo duże ciepło właściwe „c” - aż 2100 J/kgK (to ponad dwa razy więcej niż w przypadku wełen mineralnych) z dużą gęstością, aż 50 kg/m3. Reguluje mikroklimat w pomieszczeniach dzięki zdolności absorpcji dużej ilości pary wodnej - bez utraty właściwości izolacyjnych. Jeśli ktoś kiedyś miał okazje pomieszkać w domu drewnianym, wie jak przyjemnie jest latem i ciepło zimą ze wzgledu na dużą bezwładność drewna. Dobrą wełnę drzewną produkuje STEICO - λD 0,036 i 0,038 W/mK. Jest to materiał o ok. 10 zł/m2 droższy od wełny mineralnej o współczynniku λD = 0,036 W/mK i grubości 10 cm.
Moim zdaniem w połączeniu z paroizolacyjną membraną aktywną ze zmiennym oporem dyfuzyjnym wełna drzewna stanowi najlepsze rozwiązanie izolacji poddasza - ciepło zimą, chłód latem, oddychanie budynku, materiał najbliższy naturze.
Nieprzekonanym proponuję odpowiedzieć sobie na pytanie - co się łatwiej nagrzewa i chłodzi - kamień, od którego pochodzi wełna mineralna, czy drewno z którego jest wykonana wełna drzewna ?

   Pianka otwartokomórkowa.
Coraz popularniejszy jest natrysk pianki otwartokomórkowej. Pianka zamkniętokomórkowa ma zdecydowanie lepszy współczynnik przewodzenia ciepła, ale nie oddycha, więc nie nadaje się na poddasza ze względu na prawdopodobieństwo rozwinięcia się pleśni lub gnicia drewna. Pianka otwartokomórkowa przepuszcza wilgoć i oddycha, jest nasiąkliwa, ale mniej niż wełna, a w zasadzie inaczej. Wełna nasiąka jak szmata, a pianka (bez naskórka) jak gąbka. Jest najszczelniejszym materiałem, choć jej laboratoryjny współczynnik przenikania ciepła jest nieco gorszy niż wełny, ale w praktyce wychodzi odwrotnie. Średnia grubść to 20 cm. Dla takiej grubości koszt natrysku (z materiałem) to 40 - 50 zł/m2. Kanadyjskie twardsze to nawet 70 zł/m2. Lepsze pianki mają λD ok. 0,034 W/mK. Sztuką jest też znaleźć ekipę, która w miarę równo to zrobi. Pianka jak zapewniają producenci zachowa swoje właściwości ok. 70 lat i zdecydowaie lepiej znosi dyfuzję pary wodnej niż wełna. Pianka wydaje się materiałem lepszym dla alergików, gdyż nie pyli. Sotkałem się jednak z opinią, że pianka nawet do 10 lat potrafi wydzielać toksyczne związki. Tego nie wiem, ale wiem, ze natrysk bez zabezpieczenia kończy się zatruciem, bólem gardła lub wysypką, w ostateczności nowotworem. Podczas natrysku wykonawca musi być w szczelnym kombinezonie i masce. Niektórzy dodatkowo zabezpieczają ciało folią lub zasysają powietrze do oddychania z zewnątrz. W czasie natrysku wydzielane są związki rakotwórcze i przez kilka dni nie można prowadzić na poddaszu prac. Jest też teoria, że pianka wypycha membranę dachową, przez co na krokwiach zbiera się woda, ale z obserwacji wynika, że jest na odwrót. Może zależy to od sposobu natrysku. Inną opinią jest to, że pianka zatyka membranę dachową. Tu jest to bardziej prawdopodobne. Na piance tworzy się rodzaj naskórka, na którym jest zjawisko perlenia i trudnej wdmuchać w niego powietrze niż w piankę pozbawioną tego naskórka. Przy natrysku warstwa pianki odrywa się od membrany, ale naskórek już zostaje. Tu można by polemizować, bo pianka bez naskórka lepiej oddycha. Ogólnie jednak piankę uważa się za materiał dobrze oddychający.
Było też opisane zdarzenie chyba w Kanadzie, gdzie w domu po wykończeniu poddasza, mieszkańcy nadal czuli smród jak przy natrysku pianki. Okazało się, że toksyczne opary wydobywają się z izolacji, dwa składniki nie zmieszały się i pianka nie mogła zastygnąć. Dom nie nadawał się już do zamieszkania. Można to zjawisko zaobsewować na zwykłej piance ze sklepu, gdy jej przed użyciem nie wstrząśniemy.
Osobiście wolę piankę, bo nie drapie i nie kicha się. Przy tym trudno nie zauważyć, że jest naprawdę szczelna. We własnym domu jednak nie zastosowałbym tego z powodu niejasnego wpływu na zdrowie.

   Izolacja refleksyjna.
Najbardziej zaawansowana izolacja to maty izolacyjne (izolacje refleksyjne), żartobliwie folie kosmiczne (metalizowane) - np. Isobooster. Są one znacznie sprawniejsze od wełny - tak podaje producent. Właściwości izolacyjne uzyskuje przez zamknięte powietrze w foliach bąbelkowych i odbijanie promieniowania przez folie aluminiowe. Dwie warstwy między krokwiami (2 x 4cm) i warstwa na krokwiach (2,5cm) zastępuje ok. 30 cm wełny, więc zyskujemy dużo przestrzeni. Ważne, że płyta przy tym rozwiązaniu nie styka się z izolacją. Ponadto materiał ten nie jest hydroskopijny i nie ma problemu, że z czasem wilgoć zmniejszy jego właściwości izolacyjne, tak jak jest to w przypadku wełny. Materiał ten ma dużą bezwładność cieplną, dzięki czemu latem w pomieszczeniach mamy przyjemny chłód. Dla wykonawcy to wygoda montażu - nie gryzie jak wełna i nie truje jak pianka. Jedyna wada tego rozwiazania to cena i brak informacji na temat skroplin, chociaż producent twierdzi, że mata oddycha i wilgoć przepuszcza, tylko jest to rozłożone w czasie. Może i jest, ale gdyby ktoś owiną sobie tym głowę, napewno by się udusił. Myślę, że przy tym rozwiązaniu dla bezpieczeństwa lepiej mieć wentylację lub rekuperację w każdym pomieszczeniu. Do tego odpowiednie dylatacje i całość ma nie powodować powstawania pleśni. Koszt materiału ok. 50 zł/m2, przy czym stosunek wydajności do ceny jest tu bardzo korzystny. Chodzi o to, że niby 75% strat ciepła dotyczy promieniowania podczerwonego (tylko 25% na straty ciepła ma wpływ przenikanie), a mata ta ma za zadanie odbijać promieniowanie podczerwone. Zaznaczam - to badania producenta. Wydaje się, że materiał ten najdłużej zachowa swoje właściwości - producent gwarantuje 70 lat. Pytanie - czy ktoś chce mieszkać w folii.

   Paroizolacja - izolacja niskoparoprzepuszczalna.
Jeśli zdecydujemy się na wełnę lub piankę następna czynność to przyklejenie folii niskoparoprzepuszczalnej (paroizolacji), która kilka procent wilgoci jednak przepuszcza, co niekoniecznie jest wadą, bo zmniejsza to ryzyko powstania pleśni (wadą wełny jest to jak reaguje na wilgoć). Bardzo ważne jest zrobienie tego starannie i szczelnie stosując odpowiednie zakładki, taśmy i kleje na łączenia obwodowe, gdyż niedopuszczalne szczeliny będą przepuszczać wilgoć do wełny, co z wiekiem znacznie pogorszy jej izolacyjność i poddasze będzie się bardziej wyziębiać.
Najważnieszym parametrem paroizolacji jest paroprzepuszcalność (g/m2/24h) zależna od temperatury i wilgotności lub częściej podawany współczynnik opóru dyfuzyjnego Sd w metrach (potocznie opór dyfuzyjny). Współczynnik Sd określa w metrach jak gruba musiałaby być warstwa powietrza, by stawiać taki sam opór parze wodnej jak membrana.
Zjawiska występujące na poddaszu (i w całym budynku) to dyfuzja i kondensacja pary wodnej.
Dyfuzja pary wodnej czyli jej przemieszczanie przez przegrodę w wyniku różnicy ciśnień spowodowanych różnicą temperatur i wilgotności jest zjawiskiem ciągłym zależnym od pry dnia i pory roku.
Kondensacja pary wodnej czyli zmiana stanu skupienia z gazowego w wodny (skaraplanie) spowodowany różnicą temperatur i wilgotności. Tłumacząć to prościej, powietrze ciepłe może pomieścić więcej pary wodnej, którą pobierze przy większej wilgoności powietrza, ale przy oziębieniu nie może już tej pary pomieścić i następuje wykroplenie kondensatu na materiale.
Różnica temperatur w środku i na zewnątrz powoduje, że na poddaszu powstaje podciśnienie i jeśli znajdzie się jakaś szczelina to nią właśnie ciśnienie w środku i na zewnątrz będzie dążyło do wyrównania. W takim miejscu będzie np. widać zawilgocenie na płytach. Wychwyci to kamera termowizyjna.
   Najbardziej popularne są najtańsze, żółte folie polietylenowe (Sd kilkadziesiąt, do 100 metrów).
Coraz częściej jednak klienci wybierają folie aluminiowe, odbijające promieniowanie cieplne (podczerwone) do wnętrza. To naprawdę działa i obniża koszty ogrzewania o kilka procent zakładająć, że taka folia odbije ok. 60% ciepła. Są takie, które odbijają nawet 90% i tu oszczędności na ogrzewaniu sięgają kilkunastu procent. Są one dwa razy droższe. O tym jak istotne jest zatrzymanie tego promieniowania pisałem wyżej. Uwaga - folie te mogą mieć największy opór dyfuzyjny (Sd ponad 100, a nawet 300 metrów), większy niż folie żółte. Można je także zastosować w domu parterowym w sufitach podwieszanych w całych pomieszczeniach (najlepiej z wentylacją), gdzie strych jest nieogrzewany. Słyszałem nawet, że ktoś montował je na ścianach zewnętrznych pod suchy tynk. Napewno wymaga to sprawnej wentylacji w pomieszczeniu. Wydaje się to logicznym rozwiązaniem, bo promieniowanie rozchodzi się w każdym kierunku równocześnie dopóki nie napotka jakiegoś ekranu, od którego się odbije. Działa to podobnie jak błyszcząca strona folii aluminiowej na ciepłej pizzy - zatrzymuje (właściwie odbija) ciepło (promieniowanie podczerwone), ale nie przepuszcza powietrza.
Jak działa promieniowanie cieplne wie każdy, kto posiada ogrzewanie podłogowe. Podłogówka grzeje choć podłoga wydaje się chłodna, ale w pomieszczeniu jest ciepło. Instalacja leży właśnie na specjalnej foli aluminiowej po to by ciepło (promieniowanie) było odbijane do góry (do wewnątrz).
   Najwyższa półka to inteligentne paroizolacje (membrany paroizolacyjne), aktywnie oddychające ze zmiennym oporem dyfuzyjnym (szczelność zimą, oddychanie latem), ale cena ich to 10 - 15 zł/m2. Zakres Sd nawet 0,3 - 20 metrów. Zamykają się zimą a oddychają latem, czyli wełna latem wysycha, bo zimą napewno się zawilgoci przez dyfuzję i kondensację pary wodnej. Zjawiska te występują także latem, ale w mniejszym stopniu. Te najlepsze są do 40-tu razy szczelniejsze zimą niż latem. Reagują one na wilgoć i temperaturę. Tu uwaga, bo część z nich nazywa się aktywnymi, ale opór dyfuzyjny mają stały np. 2 metry. Te oddychają cały czas. Jest to przyszłość pariozolacji i z czasem wraz z powstawaniem nowych materiałów i technologii zakres zmiennego oporu dyfuzyjnego będzie się zwiększać a cena zmniejszać.
   Pytanie teraz - co wybrać? Moje zdanie jest takie: folia żółta to przeżytek mający uzasadnienie tylko ze względu na niski koszt zakupu i szczelność; folia aluminiowa jeśli chcemy mieć cieplej przez zatrzymanie promieniowania podczerwonego, ale nie mamy wełny lub pianki z górnej półki i mamy dobrą wentylację; paroizolacja aktywna (najlepiej ze zmiennym Sd), jeśli chcemy by lepsza wełna zachowała jak najdłużej swoje właściwości, i żeby dom oddychał. Do pianki także proponowałbym membranę aktywną, jeśli zależy nam na "oddychaniu". Twierdzę, że paroizolacja jest najważniejszym elementem przy ociepleniu poddasza.
Na dzień dzisiejszy gdybym robił to w swoim domu: konstrukcja krzyżowa lub drewniana, wełna drzewna plus membrana aktywna ze zmniennym Sd.

   Teraz możemy przystąpić do montażu płyt GKF lub GKFI (pomieszczenia wilgotne), obie o podwyższonej ognioodporności. Nie zaleca się płyt GKB, gdyż nie mają one podwyższonej ognioodporności i wytrzymują w pożarze ok. kwadrans, podczas gdy GKF 40 - 60 minut, ale prywatnie są najczęściej stosowane ze wzgledu na cenę.
Płyty łączymy na odpowiedni zakład, gdy są zbyt krótkie. Płyta nie może się zaczynać i kończyć na rogu okna dachowego. Przy oknach połaciowych ważne jest także odpowiednie ustawienie górnej i dolnej płaszczyzny obudowy okna (jedna równolegle, druga prostopadle do podłogi według Knauf lub lepsze według Rigips), żeby nie zakłócać cyrkulacji powietrza przy oknie. Złe ustawienie prowadzi do zagrzybienia wokół futryny. Istotne jest także odpowiednie wkręcanie wkrętów (głębokość, by nie przerwać papieru i rozstaw). Dla pełnego bezpieczeństwa stosuje się dwie warstwy płyt. Należy także zwaracać uwagę na dylatacje, które stosuje się w zależności od rodzaju krawędzi płyty.

   Ostatnią czynnością jest szpachlowanie połączeń płyt oraz rogów wewnętrznych i zewnętrznych. Na poddaszach w rogach wewnętrznych pomiędzy elementami wykonanymi z płyt g-k poleca się połączenia sztywne, natomiast między płytą g-k i ścianą murowaną musi być połączenie ślizgowe z zastosowaniem taśmy przekładkowej. Jest to istotne ze względu na naprężenia pomiędzy tymi elementami i możliwość wystąpienia nierównych pęknięć. Zastosowanie tylko akrylu prowadzi do przykrych niespodzianek i jest nieprofesjonalne. Natomiast zamiast taśm narożnych papierowych polecam stosowanie produktów firmy Solidbud o nazwie Strait-Fleks (www.solidbud.pl), które są odporne na działanie wilgoci, doskonale maskują pęknięcia i uwalniają naprężenia pomiędzy łączącymi się płaszczyznami płyt. Ważny jest też odpowiedni dobór zbrojenia do krawędzi płyty gwarantujący brak pęknięć. Siatka, taśmy, flizelina - wszystko ma swoje konkretne przeznaczenie, wady i zalety.
Pozostaje jeszcze określić w jakiej jakości mają być szpachlowane płyty. Firma Knauf rozróżnia pięć (w zasadzie cztery) jakości - Q1, Q2, Q2+, Q3, Q4. Jest to istotne, gdy bierzemy pod uwagę odpowiednie oświetlenie oraz gdy ważne jest zachowanie odpowiedniej struktury powierzchni malowanej. Miejsce szpachlowane jest gładsze niż płyta. Aby to wyrównać należy szpachlować całą powierzchnię płyt. Jest to ważne przy podpisywaniu umowy i zmienia koszt wykonania. Opis znajduje się na tej stronie.
Zdecydowanie nie jest to praca dla niedzielnych "regipsiarzy". Da się to tak zrobić, żeby nie pękało.